top of page
Zdjęcie autoraWypad z kraju do raju

Safari Blue - Zanzibar

Zaktualizowano: 23 lis 2023

Karibu Zanzibar czyli witamy na Zanzibarze. Mówią na mnie Siwy i zarządzam tym bałaganem, tak na serio witam Was na moim kanale „Wypad z kraju do raju”. Dziś postanowiłem pokazać Wam jak na własną rękę ogarnąć trip na popularną wycieczkę na Zanzibarze czyli Blue Safari. Jeśli jesteście zainteresowani kontaktem do lokalnych mieszkańców którzy pomogli nam się tu dostać i nie chodzi mi o polskojęzycznych przewodników tylko lokalsów którzy nie ściągną Wam majtek przez głowę przy płatności ? napiszcie w komentarzu, a chętnie podeślemy Wam kontakty.

Droga dojazdowa nie jest łatwa i przyjemna ponieważ ostatnie ok 4 km pokonujemy po solidnych wertepach, by dotrzeć do zatoki Menai Bay. Stąd ruszymy na naszym zdaniem najciekawszą wycieczkę na Zanzibarze.



Podstawowy ekwipunek na wycieczkę który musicie mieć z sobą to krem, klapki, czapka i okulary przeciwsłoneczne. Resztę czyli sprzęt do nurkowania możecie wypożyczyć na miejscu za skromną opłatą. Nasz przyjaciel ogarnął nam dzień wcześniej sprzęt tak abyśmy mogli sobie go samo zdezynfekować.

Warto też zabrać telefon lub gopro bo jest co fotografować zarówno nad jak i pod wodą.



Zanzibar słynie z sporych odpływów i podobnie jest w zatoce Menai. My trafiliśmy na niską falę dlatego do łodzi musimy przejść po skałach i kolejno między jeżowcami i gloniachami :-) Klapki lub obuwie do wody zdecydowanie zalecane chyba, że hołdujecie zasadzie jest ryzyko jest zabawa :-)


Wbijamy na krypę i lecimy w kierunku pierwszej wyspy, jak widać jest dość oblegana i wygląda całkiem spoko. My lecimy dalej prosto na sandbank. Pomimo lekkich fal łodzią nie buja, przed czym nas przestrzegali, że to nie jest dobry czas na trip z dziećmi. Zdaliśmy się jednak na lokalnych rybaków którzy nas przekonali, że będzie w 100% bezpieczenie i jak widzicie nie mylili się.



Docieramy do 1 punktu postoju czyli sandbank.

Czym jest sandbank ? to wyspa która pojawia się tylko w trakcie niskiej i średniej fali, zaś gdy ocean podniesie się maksymalnie to wyspa albo znika, albo pozostaje maleńkim skrawkiem piasku. Teraz jest odkryta w prawie całej okazałości, obnażając podwodne życie w pełnej krasie. Można do woli spacerować, podziwiać piękno natury.

Szukasz ubezpieczenia podróżnego skorzystaj z rankomat.pl znajdziesz tam porównanie najtańszego ubezpieczenia dla Ciebie, a jeśli skorzystasz z linku w opisie do filmu, to już za samą wycenę, ubezpieczenia my otrzymamy 5 zeta na utrzymanie naszego kanału i strony internetowej. Z góry dzięki!

Tutaj nasz kapitan rozbija również namiot i wykłada świeże owoce którymi możemy raczyć się do bólu. Od razu pojawiają się sprzedawcy złotego napoju bogów oferując nam buteleczkę Safari lub Kilimandżaro w cenie zaledwie 5 dolarów - no rozbój w biały dzień.


Wyspa jest zjawiskowa, piasek sprawia wrażenie mąki, a ryby bez zahamowań podpływają do samego brzegu.

Istna idylla, jedni grają w piłkę, inni chillują dla każdego na tym kawałku piasku coś się znajdzie by spełnić swoje egzotyczne marzenia.



Po chwili relaksu ruszamy dalej dosłownie 300 metrów i cumujemy na środku niewielkiej płycizny. Nie czekając dajemy nura do wody. Woda ma głębokość ok 3-4 metry. Na dnie znajduje się piękna choć już wymęczona niemiłosiernie rafa koralowa. Wszędzie pełno ryb w różnych kolorach. To idealne miejsce na podziwianie spokojnego życia morskiego.

Wspominając, że to najlepsza morska wycieczka na Zanzibarze miałem na myśli fakt, że ta rafa znacznie bardziej nam się spodobała niż eksplorowana przez nas na obrośniętej mitem Mnembie która uznawana jest za najlepszą na Zanzi.

Tak czy inaczej chwile spędzone pod wodą dla nas wszystkich były bardzo przyjemne choć pływanie z 2 dzieci zawsze wiąże się z wielką odpowiedzialnością to tutaj poczułem dużo spokoju ponieważ wokół nas nie pływały żadne łodzie tylko ławice pięknych ryb.


Wyskakujemy z wody ciekawi gdzie teraz zawiniemy.

I tu kolejna niespodzianka związana z powoli podnoszącą się wodą. Dopływamy do wyspy która jest naszym celem. Niestety niska fala nie pozwala nam na cumowanie przy plaży. Więc wskakujemy na mieliznę i tu znów przydadzą się minimalnie klapki, ale lepiej mieć skarpety do wody lub buty. Dno jest dalekie od idealnego w końcu maszerujemy po obumarłej rafie koralowej. Szczerze to widać że przeszły tutaj już rzesze piechurów.


👇👇👇👇👇 Szukasz więcej praktycznych informacji o Zanzibarze ??? 👇👇👇👇👇




Objuczony bagażami, a mamy tego sporo (kamery, drony, powerbanki i inne sprzęty) padam na plaży jak mucha. Czułem się jak żołnierz niosący część na plecach a resztę nad głową. Jak się okazało potem najlepiej wspominałem właśnie tą wycieczkę na Zanzi.

Pierwsze co robimy to wbijamy do knajpy na wspomniane homary.



I tu cytat: Kto pierwszy ten lepszy lub kto pierwszy w barze ten wybiera dziewczyny :-))

Czyli siadanie najbliżej grilla wtedy będziecie zbierać najlepsze mięcho, a homary za które zapłaciliśmy szybko się rozchodzą. Oczywiście na początku wjadą frytki, i inne zapychacze, dopiero potem zaś dania główne. Tutaj miejscowi również mają browarki po 5 dolców i na próżno nasze targowanie, za 4 nie sprzedają więc i my rezygnujemy z ciężkim sercem niestety.


W naszym stylu podpytujemy co warto tu zobaczyć oprócz shoppingu po mocno zawyżonych cenach.

Po środku wyspy pomiędzy sklepami już z plaży zobaczycie jeden z starszych baobabów na Zanzibarze - warto go zobaczyć. Ja wziąłem się za swoją robotę więc dron w górę i podziwiamy, bo jest na czym zawiesić oko. Na pierwszy rzut oka pojawiają się 2 mosty skalne, z czego jeden z nich się niestety zawalił.

Wyspa choć zdecydowanie nastawiona na komerchę pozwala poczuć trochę prywatności na plaży. Zupełnie inaczej niż na Isla Mujeres czy Cozumel w Meksyku gdzie na próżno szukać odrobiny luzu. Tutaj można wyluzować na maksa.

Znaleźliśmy tu piękne muszle, a to oznacza, że lokalna flora i fauna ma się zupełnie dobrze pomimo sporego ruchu.



Przejdźmy do rzeczonych kosztów: no ile można by zapłacić za taką wycieczkę ? hmm…

Policzmy: dają transfer, owoce, napoje, homary, krewetki i to w zasadzie bez limitu. Mile spędzony czas a to jeszcze nie koniec tripu.

Ile dalibyście ?

Większość wycieczek za 4 osoby kosztowało by nas 160 - 200 dolców w zależności komu powierzylibyśmy nasz cash. My znaleźliśmy lokalnych chłopaków którzy cenią swoją pracę i zabrali nas za 100 dolarów za 2 dorosłych i 2 dzieci z dojazdem z Pongwe.


Jak dla nas cena mega dajcie znać czy udało Wam się ogarnąć taniej ?!?


Ok. Więc jak wspomniałem to nie koniec tripu. Okrążamy wyspę i wpływamy do laguny, po której zataczamy rundkę. Woda tutaj jest zupełnie spokojna na powierzchni, choć niestety pod wodą mocno zmącona przez silniki łodzi.

To świetne miejsce jak chcecie potrenować skoki do wody i inne wariacje :-)


Zmęczeni powoli kierujemy się w stronę naszej przystani, podróż w kierunku powrotnym trwa ok. 45 minut więc to dobry czas na krótką drzemkę na pokładzie :-)

Przypływamy już przy wysokiej fali i podpływamy prosto do brzegu.

Hakuna Matata na pożegnanie przygodzie i wracamy do naszego domku

Do zobaczenia w kolejnej relacji tym razem z Stone Town.




 

Zapraszam Cię na mój kanał na YT znajdziesz tam sporo ciekawych filmów pogrupowanych w playlisty np. z Bali, Malediwów, Grecji, Zanzibaru, Meksyku, Kostaryki, Majorki, Minorki, Sardynii czy Omanu i wielu innych ciekawych miejsc.


Zaglądnij na nasz patronite lub postawić nam kawkę ☕️, będziemy wdzięczni za każde wsparcie, które przeznaczymy na utrzymanie kanału YouTube oraz bloga.


👇👇👇👇👇👇👇👇👇

👆👆👆👆👆👆👆👆👆


Jeśli szukasz auta to link do wyszukiwarki znajdziesz również w opisie, a jeśli szukasz ubezpieczenia przed podróżą w opisie znajdziesz link do wyszukiwarki Rankomat -jużsamo wyszukiwanie oferty to 5 zł wsparcia czyli pół obiadku w podróży:-)



Created by Wypad z kraju do raju

662 wyświetlenia

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

Subskrybuj

Thanks for submitting!

  • Facebook
  • Instagram

© 2021 by Wypad z kraju do raju. Proudly created with Wix.com

bottom of page